Posty

morfologia 2 %

Należę do osób, które zanim zaczną szukać problemu w innych, szukają go w sobie. Po poronieniu zrobiłam badania hormonów, badanie homocysteiny, poziom kwasu foliowego i badanie w kierunku zespołu antyfosfolipidowego. Kwas foliowy wyszedł mi zdecydowanie zbyt wysoki więc zaczęłam suplementować kwas foliowy w metylowanej formie. Ponadto biorę metylowane formy witaminy B6 i B12 , jako regulatory homocysteiny. Jako że pozostałe badania wyszły mi w normie, jakaś część mnie coraz bardziej chciała sprawdzić czy z moim eMkiem wszystko jest w porządku. Początkiem tego roku zrobiliśmy badanie nasienia. Mówi się że najważniejsze są 3 parametry : ilość, ruch postępowy oraz budowa. Morfologia 2 % przy normie >= 4 % brzmiała niemal jak wyrok. Wynik skonsultowałam z moim ginekologiem, który jednocześnie zajmuje  się problemem niepłodności. Lekarz ten stwierdził że wynik jest OK, ponieważ pozostałe parametry są sporo ponad normę co daje ogólny dobry obraz nasienia. Pan doktor uspokoił mnie mówiąc ż

Czy jesteśmy niepłodni ?

Przez ostatni rok byłam u 4 różnych ginekologów. Pierwszy, kiedy szlam potwierdzić ciążę na NFZ. Wtedy do głowy mi nie przyszło że coś może być nie tak i spokojnie czekałam do 7 tc na potwierdzenie jej. Myślałam, że skoro jest taka możliwość to będę korzystać z darmowych badań i wizyt. Niestety ta wizyta należy do jednej z najgorszych jakie wspominam podczas trwania, oraz po zakończeniu ciąży. Ale o tym innym razem. Kolejny ginekolog, to ten który prowadził moją ciążę. Skierował na badania, wypisał kartę ciąży i podtrzymał mnie na duchu kiedy zbita z pantałyku wracałam z wizyty na NFZ. W zasadzie nie mogę na niego powiedzieć złego słowa. Niewiele miał ze mną do czynienia, jako z ciężarną. Były to tylko dwie wizyty. Na drugiej dowiedziałam się że serce nie bije i mam natychmiast udać się do szpitala na łyżeczkowanie macicy. No i tutaj zaczynają się już minusy owego doktora. Po pierwsze nie poinformował mnie o innych możliwościach. O tym że mogę spróbować za pomocą leków poronić tę ciąż

' .. bo za dużo o tym myślicie'

7 cykl starań. Rano zrobiłam test ciążowy. Przez ostatni rok zrobiłam ich więcej, niż niektóre kobiety przez całe swoje życie. Oczywiście negatywny, jak zwykle. Doszłam do perfekcji w przyglądaniu się testom. Pod kontem, pod słońce, w zaciemnionym miejscu, po wyznaczonym czasie. Sprawdzam wszystkie opcje. Właściwie powinnam ten post zacząć słowami 7 cpp, jeśli ktoś wie co oznacza ten skrót to znaczy że kiedyś jego serce rozbiło się na milion części. Jeśli jednak dla kogoś ten termin nie jest jasny, to spieszę z odpowiedzią. Jestem w siódmym cyklu starań po poronieniu. To z kolei oznacza że byłam już kiedyś mamą i nadal jestem! Jestem mamą aniołkową. W ciążę zaszłam w  5 cyklu starań, wydawało mi się wtedy że trwa to wieki i że przecież wszystkie bliskie mi kobiety z rodziny i otoczenia zachodzą szybciej. Próbowaliśmy wyłącznie w naturalny sposób, najtańszy kwas foliowy, żadnych wstępnych badań, czyli tak jak wszyscy którzy zaczynają swoją drogę by zostać rodzicami. W maju 2017 roku w